Bartosz Waleńcik o początku przygotowań
Styczeń zapowiadał się pracowicie dla piłkarzy Stomilu i pierwszy tydzień te zapowiedzi zdecydowanie potwierdza. Od poniedziałku zawodnicy trenowali codziennie. We wtorek przeszli także testy wydolnościowe, które szczególnie odznaczyły się na poziomie zmęczenia drużyny. Do piątku jednak o narzekaniu nie było mowy, a podopieczni Szymona Grabowskiego wypełnili oczekiwania sztabu. O odczucia po pierwszym tygodniu okresu przygotowawczego zapytaliśmy Bartosza Waleńcika.
Jak czujesz się po pierwszym tygodniu treningów? Jakbyś te ostatnie dni podsumował?
– Wróciliśmy po urlopach, ale na urlopach też pracowaliśmy, więc to jest ciąg dalszy pracy. Wykonujemy dobrą robotę i w tym dalszym okresie będziemy pracować ciężko, pewnie zmęczenie będzie się nawarstwiało. To jest normalne, to nam pewnie później zaprocentuje w lidze. Oceniam ten okres bardzo pozytywnie.
Co z atmosferą w drużynie? Są zawodnicy, którzy byli tu w poprzedniej rundzie, ale dołączyło też kilku młodszych kolegów z Akademii. Jak to wszystko ze sobą współgra?
– Atmosfera jest ok. Nasza też rola w tym, żeby młodszym zawodnikom pomóc, wprowadzić ich. Każdy z nas był na ich miejscu i wiadomo, że nie jest to łatwe. Muszą się zaadaptować i idzie im to całkiem nieźle.
Widać już postępy w powrocie do odpowiedniego zgrania?
– Cały czas pracujemy nad jakimiś nowymi rozwiązaniami, więc z każdym treningiem będzie to lepiej wyglądało. Na tę chwilę skład się praktycznie nie zmienił, jesteśmy ze sobą od pół roku wszyscy, więc to zgranie powinno być po naszej stronie. Każde zajęcia to nowe aspekty, które wprowadzamy do naszej gry.
Za Wami także testy wydolnościowe, dość intensywne. Jak się po nich czujesz?
– Nawierzchnia była jaka była. Trzeba było sobie z tym poradzić. Czuć w nogach te testy, te pierwsze dni, ale to normalne w okresie przygotowawczym.
Jakie plany na wolny weekend?
– Głównie regeneracja, odpoczynek. Chcemy być w pełni gotowi, by w poniedziałek wystartować na 100% możliwości.